á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Od tej pory dewizą Mariny jest - "wyjdę za mąż tylko z miłości".
W rodzinnym mieście trudno zostać - obrażona mamuśka, były narzeczony, wścibscy sąsiedzi itp - i dlatego bohaterka postanawia wyjechać do nadmorskiej miejscowości. (...)
Pierwszą osobą, ku jej zaskoczeniu, którą spotyka jest jej pierwsza miłość Paweł, który przed laty pozostawił ją bez słowa wyjaśnień, wyjeżdżając zgodnie z wolą rodziny za granicę. Trochę skazana na jego pomoc / nieobecność przyjaciółki Zosi/ przyjmuje jego pomocną dłoń. Paweł liczy po trosze na odżycie dawnych uczuć, tylko zapomniał powiedzieć swej lokatorce, że jest żonatym mężczyzną.
Poszukiwanie pracy też idzie dość opornie, ale w końcu bohaterka znajduje pracę opiekunki starszej pani, z którą się serdecznie zaprzyjaźnia, ku niezadowoleniu jej córki, zainteresowanej bardziej majątkiem matki niż nią samą.
Sprawa jeszcze bardziej się komplikuje, gdy w swym testamencie pani Rozalia postanawia, że wnuk - lekarz, przebywający za granicą i Marina staną się spadkobiercami sporego majątku, gdy pobiorą się w ciągu miesiąca.
Do boju rusza też "ukochana" córeczka, wyjątkowo pazerna osoba, która uważa, że wszystko należy się jej a nie wnukowi i "obcej przybłędzie".
Gdyby młodzi nie spełnili warunku babci, cały majątek przypadnie miejscowemu domowi opieki.
I co mają zrobić młodzi zupełnie sobie obcy ludzie z tą "miłością w spadku"? On - z ustabilizowaną pozycją lekarza w Londynie, ona - marząca o wielkiej miłości i trochę obojętnie podchodząca do decyzji pani Rozalii. Jaką rolę odegra pazerność córki?
Polecam tę lekką, wydawałoby się z tytułu i początku fabuły, powieść, która niesie jednak ze sobą sporą dozę marzeń o uwagę i zrozumienie przez drugą osobę, a i też pokazuje drogę dojrzewania do prawdziwej niezależności.