Tytuł oryginału : "The tatooist of Auschwitz" 2018.
Recenzje:
Powieść, którą dobrze się czyta. Ale nie jest to jakieś wybitne dzieło, co próbują nam wmówić media. Jeśli mam ją traktować jako literaturę faktu, to niestety doszukuję się w niej wiele nieprawdopodobnych, podkoloryzowanych wydarzeń. Jeśli mam ją traktować jako fikcję literacką, to zastanawiam się, po co zamieszczono fotografie głównych bohaterów. Według mnie książka ta wprowadza w błąd. Czytelnik, który rozpoczyna swoją przygodę z tematyka obozową,
(...)może sobie wyrobić po tej książce całkiem błędne wyobrażenie życia w Auschwitz. Książek o tematyce obozowej przeczytałam sporo, nasila się trend kryształowych bohaterów
Przerażające realia obozów koncentracyjnych.
"Tatuażysta z Auschwitz" to powieść oparta na autentycznych wydarzeniach. Lale Sokołow, a w zasadzie Ludwig Eisenberg był Żydem słowackiego pochodzenia. W 1942 roku trafił do Auschwitz. Miał wówczas dwadzieściasześć lat. Niefortunny zbieg okoliczności sprawił, że Lale „otrzymał posadę” człowieka nadającego numery na przedramionach przybywających do obozu więźniów. Zadawał ludziom fizyczny ból, naznaczał ich „śmiercią” tylko po to,
(...)żeby samemu móc przeżyć to całe piekło. Jednak gdyby nie Auschwitz, nie poznałby Gity. Lale zakochał się w młodej, przerażonej dziewczynie od pierwszego wejrzenia. Poprzysiągł sobie, że zrobi wszystko, żeby przetrwać i uratować swoją ukochaną. Bohater wykorzystywał swoją „pozycję „ w obozie, by pomóc swoim współwięźniom lepiej znieść to nazistowskie piekło. Pomimo okrucieństw, których musiał doświadczyć w Birkenau udało mu się dotrwać do momentu wyzwolenia obozu przez Sowietów. On i kilkoro innych jego więziennych przyjaciół w końcu odzyskało upragnioną wolność. Po jakimś czasie Lale zgodnie ze swoją obietnicą odnalazł także Gitę, ożenił się z nią i spędził z nią resztę swoich dni, jako człowiek naprawdę szczęśliwy.
„Tatuażysta z Auschwitz” książka, którą trzeba przeczytać… Jest to niesamowita historia człowieka, który miał naprawdę bardzo wiele szczęścia w swoim niewyobrażalnym zarazem nieszczęściu. Heather Morris w swej powieści opisała autentyczne wydarzenia, których doświadczył Lale Sokołow. Przed swą śmiercią zdołał on opowiedzieć jej o swych przeżyciach związanych z pobytem w „piekle na ziemi”, jakim był obóz koncentracyjny Auschwitz-Birkenau.
(...)Choć wszystko to, czego Lale doświadczył było nad wyraz okrutne i bezlitosne, los okazał się dla niego naprawdę bardzo łaskawy. To właśnie dzięki pobycie w Auschwitz poznał miłość swego życia i dzięki tej ogromnej miłości udało mu się przetrwać to całe piekło. Gicie i Lali przyszło żyć w naprawdę ciężkich czasach. Byli jednymi z wielu zwykłych ludzi żydowskiego pochodzenia, których postanowiono ograbić z wolności, godności, tożsamości, dobrego imienia. Opowieść o ich losach jest jednocześnie świadectwem tego, co musieli zrobić, by przeżyć. Żyli z mottem „Jeśli budzisz się rano, to znaczy, że jest dobry dzień”. Nie wszyscy mieli to szczęście, niestety. Lale wraz z Gitą po wyjściu z obozu związali się ze sobą na zawsze. Byli kochającym się małżeństwem. Mimo niesprzyjających okoliczności zostali też rodzicami. Z uwagi na swe przykre doświadczenia, robili wszystko, by ich synowi Gary’emu absolutnie niczego w życiu nie brakowało. Potrafili dać mu wiele, ale nie umieli wyjaśnić dlaczego to wszystko robią. Zniewoleni przez własne wspomnienia nie potrafili opowiedzieć synowi o swej wstrząsającej młodości i pobycie w obozie koncentracyjnym. Po tak traumatycznych doświadczeniach zaznali też chwil szczęścia, ale przez dalszy ciąg swego życia „przeszli z milczeniem na ustach” na temat przeszłości. Historia Lalego wzrusza, zaskakuje, zadziwia, wstrząsa… jest absolutnie niezwykła. To niepowtarzalna opowieści o miłości ponad wszystko oraz niewyobrażalnym piekle. Naprawdę świetna…. Polecam.
Dobre czytadło o chwytliwej tematyce. Według ludzi znających dokładnie historię obozów część rzeczy z książki nie mogła się zdarzyć.
Nie przekonała mnie ta książka. Niby bestseller, ale dla mnie nie jest warta tego miana. Fabuła banalna, język banalny, tłumacz się też nie spisał. No nie.
Młody Lale Eisenberg (później Sokołow), żyd ze Słowacji trafia do obozu w Auschwitz. Tam po pewnym czasie zostaje tatuażystą - tatuuje numery nowo przybyłym więźniom. Pewnego dnia, podczas pracy poznaje Gitę - piękną dziewczynę, z którą szybko zaczyna łączyć go głębokie uczucie. Czy miłość w obozie jest możliwa? Czy uczucie ma szansę przetrwać? Czy kochankowie przeżyją? Książka opisuje głównie moc miłości łączącą dwójkę bohaterów,
(...)ich rodzące się uczucia, wzloty i upadki, jednak nieodłączną częścią tej historii jest obóz - życie w obozie, codzienna walka o przetrwanie, o każdy oddech, o posiłek i godność. "Tatuażysta z Auschwitz" to cudowna lektura, która pokazuje jak miłość potrafi uskrzydlić nawet w tak ciężkich warunkach. Jest to też lektura momentami bardzo smutna, zwłaszcza gdy poznajemy codzienność z jaką musieli się zmierzyć ludzie uwięzieni w obozie. Najbardziej przeraża i jednocześnie, w pewien sposób, cieszy fakt, że wydarzenia opisane w książce są autentyczne - bohaterowie tej książki przeżyli jednocześnie piekło, ale i znaleźli motywację do walki o każdy przeżyty dzień, a także odnaleźli miłość swojego życia. Bardzo polecam tę pozycję zarówno osobom, które interesują się tematyką obozów koncentracyjnych, ale i tym, którzy lubią historie opowiadające o prawdziwej miłości.
Kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat… Książek o tematyce obozowej powstało dotychczas już mnóstwo. Jedna z ostatnio wydanych to „Tatuażysta z Auschwitz” autorstwa Heather Morris. Autentyczna historia Lalego Sokołowa, nie tylko porusza, ale pokazuje KL Auschwitz z nieco innej perspektywy. Lale Sokołow, a w rzeczywistości Ludwig Eisenberg, słowacki Żyd trafił do obozu w 1942 roku, pracował tam jako tatowierer. Korzystając z przywilejów pomagał innym więźniom – wyznawał zasadę Kto ratuje jedno życie,
(...)ratuje cały świat. W trudnych, obozowych warunkach zdarzyło się jednak coś, na co w Auschwitz miejsca nie było. W czasie wykonywanej pracy Lale poznał Gitę, tak rozpoczyna się historia miłości, która przetrwała piekło na ziemi. Bohater o przeszłości nie opowiadał prawie nikomu, historię znali jedynie najbliżsi. Lale bał się, że zostanie posądzony o kolaborację z Niemcami. Dopiero, gdy Gita zmarła zdecydował się opowiedzieć o wszystkim Heather Morris. Spotykali się przez 3 lata, podczas których autorka spisała jego wspomnienia. Jolanta Oleksa Biblioteka Kraków
Napisać o tej książce, że jest poruszająca, zatrważająca i wciągająca to jakby nic nie napisać. Autorka przedstawia nam w niej prawdziwe losy Lalego Sokołowa (wcześniej Eisenberga), który przez 3 lata był więźniem obozu zagłady w Aushwitz-Birkenau. Tam pracuje, tatuując numery na przedramionach przywożonych więźniów. Podczas pełnienia swoich obowiązków pewnego dnia poznaje Gitę, w której się zakochuje. W książce znajdziemy opis ich trudnej miłości.
(...)Miłości, która nie wiadomo czy przetrwa kolejny dzień. Miłości dwojga osób, którym odebrano nie tylko dom i przewożony dobytek, ale przede wszystkim godność i człowieczeństwo. Kontrast uczucia między Lalem i Gitą, w porównaniu z okrucieństwem nazistów jest przerażający, choć jednocześnie pełen otuchy. Pokazuje jak wielką siłę może mieć w sobie człowiek, jak wiara w przetrwanie potrafi uchronić go od śmierci. To jest jedną z książek, którą powinien przeczytać każdy.
Świetna książka. Czytając ją cały czas miałam pełen obraz tych wydarzeń z najmniejszymi szczegółami
Przepiękna opowieść o odwadze, odpowiedzialności, miłości.
Znakomita historia ludzkości, warto przeczytać aby wiedzieć jakie piekło przeżyli...
Piękna opowieść o człowieczeństwie, o miłości w okrutnych czasach.
Tatuażysta z Auschwitz to książka oparta na faktach. Akcja książki to czy się podczas II wojny światowej, głównie w obozie koncentracyjnym Auschwtiz-Birkenau. Głównym bohaterem jest młody dwudziestosześcioletni Lale Sokołow, który w 1942 roku trafia do obozu. Jest on wykształconym, znający wiele języków, bystrym umysłem, który dzięki swojemu intelektowi zostaje przydzielony z ciężkiej, fizycznej pracy, na lżejsza funkcję tatuażysty z przywilejami.
(...)Jednakże Jest to psychicznie męczące zajęcie, gdyż Lale tatuował wszystkich, nawet dzieci. Pewnego dnia, gdy Lale ponownie siedział na swoim stanowisku tatöwirera, w kolejce po swoją numer stała Gita. Kobietą mimo braku włosów oraz ubrania wywarła niesamowite wrażenie na mężczyźnie. Lale zakochuje się i od tego momentu ma dodatkowy cel. Oprócz obietnicy, która złożył sobie, że przeżyje, teraz także obiecał sobie, że uratuje swoja ukochaną. Tatuażysta jednakowoż jak tylko może pomaga innym w obozie. Dostając podwójną rację żywnościową dzielił się z innymi. Miłość między tatuażysta, a więźniarką powoli rozkwita. Lalemu w jego niektórych poczynaniach pomaga jego strażnik, niemiecki żołnierz. Jest to dosyć osobliwe, zwłaszcza, że raczej nie słyszy się o takich przypadkach. Tatuażysta dzięki temu, że wielu ludziom pomógł a nie raz uratował życie, zyskał u nich dług wdzięczności, który udaje mu się czasami wykorzystać. Niestety o tej pomocy dowiadują się także niemieccy żołnierze. Pomimo tego udaje mu się przeżyć karę. Oczami Lalego Sokołowa poznajemy obóz od wewnątrz. Warunki jakie w nim panują i zasady jakie nim rządzą. Widzimy jak niemieccy żołnierze bestialsko traktują więźniów. Niemniej jednak rysa na tym obrazie wydają mi się układy Lalego w obozie oraz przywileje jakie miał. Wydaje mi się to zbyt nierealne. Według mnie to minus w tej historii. Z pewnością piękne jest to, że nawet tak nieludzkich warunkach zrodziło się tak piękne uczucie, które przetrwało do później starości głównych bohaterów. Ciężko pisać o tak strasznej historii, jaką spotkała bohaterów. Zwłaszcza, że nie jest to fikcja literacką, a rzeczywistość, która w naszym kraju działa się kilkadziesiąt lat temu. Bo straszne jest to, że człowiek człowiekowi może zrobić coś tak strasznego.
Książka o tym jak bardzo można być zdeterminowanym żeby przeżyć i chwytać każdą okazję aby umknąć przeznaczeniu. To również historia o miłości, która nawet w takim miejscu jak Auschwitz miała prawo się zdarzyć . Lale Sokołow – główny bohater tej książki trafia do obozu w Auschwitz w kwietniu 1942 roku i od razu postanawia zrobić wszystko aby przeżyć piekło na ziemi jakim jest to miejsce. Jako tatuażysta poznaje Gitę,
(...)w której zakochuje się z wzajemnością i to uczucie jeszcze bardziej wzmacnia w nim wcześniejsze postanowienie. Szuka wszelkich sposobów aby ułatwić życie sobie, ukochanej a nawet innym współwięźniom. Niekiedy wręcz igra z losem. W tle rozgrywa się dramat tysięcy ludzi, którzy mieli mniej szczęścia niż Lale i nigdy nie wrócili do swoich domów i rodzin. Kolejny raz trzeba stwierdzić, że żadne interesy polityczne ani chęć władzy nie stanowią usprawiedliwienia dla okrucieństwa jakim wykazują się okupanci ani cierpienia jakiego doświadczają ich ofiary. Nigdy więcej wojny!
Czytałam jakiś czas temu. Z całą pewnością nie jest to literatura faktu. Dla mnie to trochę cukierkowa wersja jednej ze strasznych historii, w jakich brali udział ludzie uwięzieni w obozach. Dobrze się czyta, ale zgodzę się z opinią iż nie jest to "dzieło wybitne".
Świetna książka. Opowieśc o miłości w strasznych i trudnych casach.Czytając ją cały czas miałam pełen obraz tych wydarzeń z najmniejszymi szczegółami
Choć tematyka trudna, to książka wciąga i dobrze się ją czyta.
Pozycja została dodana do koszyka.
Jeśli nie wiesz, do czego służy koszyk, kliknij tutaj, aby poznać szczegóły.
Nie pokazuj tego więcej
SOWA OPAC :: wersja 6.4.0 (2024-10-16)
Oprogramowanie dostarczone przez SOKRATES-software.
Wszelkie uwagi dotyczące oprogramowania prosimy zgłaszać w bibliotece.
Jeśli mam ją traktować jako literaturę faktu, to niestety doszukuję się w niej wiele nieprawdopodobnych, podkoloryzowanych wydarzeń. Jeśli mam ją traktować jako fikcję literacką, to zastanawiam się, po co zamieszczono fotografie głównych bohaterów. Według mnie książka ta wprowadza w błąd. Czytelnik, który rozpoczyna swoją przygodę z tematyka obozową, (...) może sobie wyrobić po tej książce całkiem błędne wyobrażenie życia w Auschwitz. Książek o tematyce obozowej przeczytałam sporo, nasila się trend kryształowych bohaterów
Gicie i Lali przyszło żyć w naprawdę ciężkich czasach. Byli jednymi z wielu zwykłych ludzi żydowskiego pochodzenia, których postanowiono ograbić z wolności, godności, tożsamości, dobrego imienia. Opowieść o ich losach jest jednocześnie świadectwem tego, co musieli zrobić, by przeżyć. Żyli z mottem „Jeśli budzisz się rano, to znaczy, że jest dobry dzień”. Nie wszyscy mieli to szczęście, niestety. Lale wraz z Gitą po wyjściu z obozu związali się ze sobą na zawsze. Byli kochającym się małżeństwem. Mimo niesprzyjających okoliczności zostali też rodzicami. Z uwagi na swe przykre doświadczenia, robili wszystko, by ich synowi Gary’emu absolutnie niczego w życiu nie brakowało. Potrafili dać mu wiele, ale nie umieli wyjaśnić dlaczego to wszystko robią. Zniewoleni przez własne wspomnienia nie potrafili opowiedzieć synowi o swej wstrząsającej młodości i pobycie w obozie koncentracyjnym. Po tak traumatycznych doświadczeniach zaznali też chwil szczęścia, ale przez dalszy ciąg swego życia „przeszli z milczeniem na ustach” na temat przeszłości.
Historia Lalego wzrusza, zaskakuje, zadziwia, wstrząsa… jest absolutnie niezwykła. To niepowtarzalna opowieści o miłości ponad wszystko oraz niewyobrażalnym piekle. Naprawdę świetna…. Polecam.
Czy miłość w obozie jest możliwa? Czy uczucie ma szansę przetrwać? Czy kochankowie przeżyją?
Książka opisuje głównie moc miłości łączącą dwójkę bohaterów, (...) ich rodzące się uczucia, wzloty i upadki, jednak nieodłączną częścią tej historii jest obóz - życie w obozie, codzienna walka o przetrwanie, o każdy oddech, o posiłek i godność.
"Tatuażysta z Auschwitz" to cudowna lektura, która pokazuje jak miłość potrafi uskrzydlić nawet w tak ciężkich warunkach. Jest to też lektura momentami bardzo smutna, zwłaszcza gdy poznajemy codzienność z jaką musieli się zmierzyć ludzie uwięzieni w obozie. Najbardziej przeraża i jednocześnie, w pewien sposób, cieszy fakt, że wydarzenia opisane w książce są autentyczne - bohaterowie tej książki przeżyli jednocześnie piekło, ale i znaleźli motywację do walki o każdy przeżyty dzień, a także odnaleźli miłość swojego życia.
Bardzo polecam tę pozycję zarówno osobom, które interesują się tematyką obozów koncentracyjnych, ale i tym, którzy lubią historie opowiadające o prawdziwej miłości.
Lale Sokołow, a w rzeczywistości Ludwig Eisenberg, słowacki Żyd trafił do obozu w 1942 roku, pracował tam jako tatowierer. Korzystając z przywilejów pomagał innym więźniom – wyznawał zasadę Kto ratuje jedno życie, (...) ratuje cały świat. W trudnych, obozowych warunkach zdarzyło się jednak coś, na co w Auschwitz miejsca nie było. W czasie wykonywanej pracy Lale poznał Gitę, tak rozpoczyna się historia miłości, która przetrwała piekło na ziemi.
Bohater o przeszłości nie opowiadał prawie nikomu, historię znali jedynie najbliżsi. Lale bał się, że zostanie posądzony o kolaborację z Niemcami. Dopiero, gdy Gita zmarła zdecydował się opowiedzieć o wszystkim Heather Morris. Spotykali się przez 3 lata, podczas których autorka spisała jego wspomnienia.
Jolanta Oleksa Biblioteka Kraków
Autorka przedstawia nam w niej prawdziwe losy Lalego Sokołowa (wcześniej Eisenberga), który przez 3 lata był więźniem obozu zagłady w Aushwitz-Birkenau. Tam pracuje, tatuując numery na przedramionach przywożonych więźniów. Podczas pełnienia swoich obowiązków pewnego dnia poznaje Gitę, w której się zakochuje. W książce znajdziemy opis ich trudnej miłości. (...) Miłości, która nie wiadomo czy przetrwa kolejny dzień. Miłości dwojga osób, którym odebrano nie tylko dom i przewożony dobytek, ale przede wszystkim godność i człowieczeństwo.
Kontrast uczucia między Lalem i Gitą, w porównaniu z okrucieństwem nazistów jest przerażający, choć jednocześnie pełen otuchy. Pokazuje jak wielką siłę może mieć w sobie człowiek, jak wiara w przetrwanie potrafi uchronić go od śmierci.
To jest jedną z książek, którą powinien przeczytać każdy.
Głównym bohaterem jest młody dwudziestosześcioletni Lale Sokołow, który w 1942 roku trafia do obozu. Jest on wykształconym, znający wiele języków, bystrym umysłem, który dzięki swojemu intelektowi zostaje przydzielony z ciężkiej, fizycznej pracy, na lżejsza funkcję tatuażysty z przywilejami. (...) Jednakże Jest to psychicznie męczące zajęcie, gdyż Lale tatuował wszystkich, nawet dzieci.
Pewnego dnia, gdy Lale ponownie siedział na swoim stanowisku tatöwirera, w kolejce po swoją numer stała Gita. Kobietą mimo braku włosów oraz ubrania wywarła niesamowite wrażenie na mężczyźnie. Lale zakochuje się i od tego momentu ma dodatkowy cel. Oprócz obietnicy, która złożył sobie, że przeżyje, teraz także obiecał sobie, że uratuje swoja ukochaną.
Tatuażysta jednakowoż jak tylko może pomaga innym w obozie. Dostając podwójną rację żywnościową dzielił się z innymi.
Miłość między tatuażysta, a więźniarką powoli rozkwita.
Lalemu w jego niektórych poczynaniach pomaga jego strażnik, niemiecki żołnierz. Jest to dosyć osobliwe, zwłaszcza, że raczej nie słyszy się o takich przypadkach. Tatuażysta dzięki temu, że wielu ludziom pomógł a nie raz uratował życie, zyskał u nich dług wdzięczności, który udaje mu się czasami wykorzystać. Niestety o tej pomocy dowiadują się także niemieccy żołnierze. Pomimo tego udaje mu się przeżyć karę.
Oczami Lalego Sokołowa poznajemy obóz od wewnątrz. Warunki jakie w nim panują i zasady jakie nim rządzą. Widzimy jak niemieccy żołnierze bestialsko traktują więźniów.
Niemniej jednak rysa na tym obrazie wydają mi się układy Lalego w obozie oraz przywileje jakie miał. Wydaje mi się to zbyt nierealne. Według mnie to minus w tej historii.
Z pewnością piękne jest to, że nawet tak nieludzkich warunkach zrodziło się tak piękne uczucie, które przetrwało do później starości głównych bohaterów.
Ciężko pisać o tak strasznej historii, jaką spotkała bohaterów. Zwłaszcza, że nie jest to fikcja literacką, a rzeczywistość, która w naszym kraju działa się kilkadziesiąt lat temu.
Bo straszne jest to, że człowiek człowiekowi może zrobić coś tak strasznego.
Dla mnie to trochę cukierkowa wersja jednej ze strasznych historii, w jakich brali udział ludzie uwięzieni w obozach.
Dobrze się czyta, ale zgodzę się z opinią iż nie jest to "dzieło wybitne".