á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Zawsze ciekawił mnie świat artystów i malarzy. Od małego też miałam styczność z sztuką w różnej postaci – malarstwo, poezja.
Czy lektura sprostała moim oczekiwaniom?
Książka opowiada o parze – Marcie i Filipie. On jest humorzastym artystą, malarzem. Ona natomiast pracuje w Galerii Arte Nuevo, (...) w której zatrudnienie znalazła dzięki przyjaciółce (a raczej należałoby napisać – dawnej przyjaciółce) Wiktorii i jej partnerowi.
Kobieta odpowiedzialna jest za organizację wernisażu prac krewniaka właścicieli, niejakiego Paco. Właśnie z dniem poznania tego specyficznego mężczyzny w życiu Marty zaczynają dziać się niespodziewane rzeczy.
Tak naprawdę ta książka jest o wszystkim i o niczym. Miłość, zdrady, fałszywa przyjaźń, romans, sztuka, trochę intryg, ale mimo że wszystko to dobrze brzmi to tak naprawdę żaden z tych wątków nie jest dopracowany, rozwinięty i poprowadzony jak trzeba do końca. Nie znajdziemy tu (nad czym bardzo ubolewam) zbyt wielu nawiązań do prawdziwej sztuki i artystów. Sztuka jest tu tylko podstawowym zarysem w fabule, niczym więcej.
Wspomnę też o pojawiającym się, krótkim epizodzie detektywistycznym. Jako osoba, która uwielbia kryminały, Sherlocka itp. jestem trochę wyczulona pod tym względem , a wątek ten był dla mnie całkowicie nielogiczny, pozbawiony sensu i szczerze mówiąc wręcz mnie rozbawił. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że motyw ten nie był w książce bardzo ważny i że bohaterowie z detektywami nie mają nic wspólnego, ale i tak uważam, że autor powinien dopracować to i pokusić się o coś bardziej logicznego.
Bohaterowie niestety też mnie zawiedli. Byli oni nijacy i pozostali mi całkowicie obojętni aż do końca lektury. Postać Wiktorii zaliczyłabym do tych bardziej ciekawych, lecz tu również autor nie zagłębił się w jej osobowość, natomiast Filip był jedyną postacią, która wywołała we mnie (tylko z początku) jakieś emocje, a była to irytacja – straszny facet, samolubny, markotny, złośliwy i wiecznie niezadowolony.
Kończę jednak z minusami i przejdę do plusów, a na pewno zalicza się do nich świetna okładka, która trafia w mój gust w 100%. Kolorowa, kobieca i wyrazista.
Plusem jest też to, że autor pisze prostym językiem przez co książkę czyta się szybko i bez problemów.
Podsumowując: „Wernisaż” to niewymagająca pozycja, zdecydowanie skierowana do kobiet. Fascynaci sztuki jednak nie znajdą tu zbyt wiele dla siebie.