á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Rok 2020 już na zawsze pozostanie w naszej pamięci, to rok zmian, rok pandemii. Granice zostały zamknięte, miasta zrobiły się puste, każdy zaczął doceniać swą rodzinę i bliskich.
Nawet gdy sytuacja została w miarę ustabilizowana warto zajrzeć do książki Joanny Kossowskiej.
Oliwia jest młodą kobietą, pochodzi z Polski jej chłopak Marcello jest Włochem. (...) On wykształcony lekarz, najpierw studiował mikrobiologię we Włoszech a potem medycynę w Polsce. Gdy z Chin zaczynają się niepokojące wieści o wirusie, który zabija ludzi Marcello postanawia wywieź swoją dziewczynę która spodziewa się jego dziecka do uroczej Toskanii. Nieświadoma Oliwia myśli, że jedzie opiekować się babcią Marcella.
Toskania jest piękna, babcia cudowna jednak Oliwii brakuje kontaktu ze światem. Dzień w którym zostaje podłączony Internet przerywa jej spokojne życie. To z Internetu Oli dowiaduje się, że na świecie dzieje się coraz gorzej. Dziewczyna jest przerażona, boi się o swojego chłopaka, o znajomych z Wenecji i Niemiec (większość jest związana z medycyną).
Telefony stają się trudne, łatwiej emocje ukazywać pisząc emaile.
Więc Oli pisze do swoich przyjaciół z Wenecji - Lucia i Antonio. Antonio zgłosił się jako lekarz do Bergamo. Lucia została w Wenecji, która robi się czysta a w wodzie pojawiły się ryby a nawet delfiny.
Adrianna Berndt i Sari. To para z Niemiec mająca chorą córeczkę. Berndt postanawia zamieszkać w Altanie - on również jest lekarzem. Miał myśli samobójcze.
Jest też Mateusz lekarz z polski. Jego żona popadła w obsesję walki z wirusem, niszczyła ubrania na których mógł być przeniesiony wirus, chciała zabić Mateusza, który wrócił z dyżuru.
Ich wszystkie emocje, uczucia poznajemy z maili pisanych do Oli.
W końcu Oliwia dowiaduje się tego czego najbardziej się boi, Marcello został zakażony i trafił pod respirator.
Czy ta sytuacja ma szansę na szczęśliwie zakończenia? Ta książka jest pełna emocji, wzruszeń, wiary w Boga która zostaje zachwiana.
Wielki ukłon dla autorki za tę książkę, za poruszające historię wielu rodzin, za pamiętnik osoby z Bergamo.
To powieść o miłości, walce z samym sobą, o poświęceniu , o lękach i wciąż powtarzającym się pytaniu kiedy w końcu będzie normalnie, kiedy skończy się strach. Szukajmy dobra i pozytywnych momentów z każdej drobnostki, która pojawia się w naszym życiu. Cudowna wiosna, która mogła się rozwijać bez naszej ingerencji. Przyroda, która w końcu odetchnęła. Czas spędzony z rodziną.
Teraz większość z nas ochłonęła po tym co działo się w marcu, ludzie mniej się boją, granice otwarte jednak warto zapamiętać tamten czas. Doceńmy to co mamy!
Ja książkę polecam